Bronzino (1503–1572) – wysubtelniony, wyrafinowany i tajemniczy
Bronzino (1503–1572) – wysubtelniony, wyrafinowany i tajemniczy
Józef bierze Symeona jako zakładnika, fragment, gobelin wg proj. Bronzina, Palazzo del Quirinale, zdj. Wikipedia
Bronzino, Pigmalion i Galatea (Galleria Uffizi, Florencja), zdj. Wikipedia
Bronzino, Madonna z Dzieciątkiem, świętym Janem Chrzcicielem i świętą Anną, Galleria Colonna
Bronzino, Portret Stefana Colonny, Galleria Nazionale d’Arte Antica, Palazzo Barberini
Uczta Józefa z braćmi, jeden z gobelinów wg projektu Bronzina, Palazzo Quirinale, zdj. Wikipedia
Kielich Józefa znaleziony w worku Benjamina, fragment, jeden z gobelinów wg proj. Bronzina, Palazzo Quirinale, zdj. Wikipedia
Bronzino, Eleonora di Toledo z synem Giovannim, ok.1645, Galleria Uffizi, Florencja, zdj. Wikipedia
Bronzino, Andrea Doria jako Neptun, Pinacoteca di Brera, Milano, zdj. Wikipedia
Bronzino, Wenus, Kupidyn i Satyr, Galleria Colonna, zdj. Wikipedia
Bronzino, Święty Jan Chrzciciel, Galleria Borghese
Malarz, a zarazem poeta przebywał w Rzymie tylko krótką chwilę i tak naprawdę nie wiemy, co tam robił. I chociaż ten czołowy reprezentant manieryzmu i nadworny malarz dworu medycejskiego nie pozostawił wówczas w mieście owoców swej pracy, tutejsze muzea przechowują kilka znaczących (pozyskanych później) jego dzieł – zaskakujących, uwodzących pięknem i tajemniczą aurą.
Malarz, a zarazem poeta przebywał w Rzymie tylko krótką chwilę i tak naprawdę nie wiemy, co tam robił. I chociaż ten czołowy reprezentant manieryzmu i nadworny malarz dworu medycejskiego nie pozostawił wówczas w mieście owoców swej pracy, tutejsze muzea przechowują kilka znaczących (pozyskanych później) jego dzieł – zaskakujących, uwodzących pięknem i tajemniczą aurą.
Bronzino – tak brzmiał jego przydomek, nie do końca dla nas zrozumiały. Czy chodziło o kolor jego skóry, włosów, czy może o coś, co w ówczesnym kodzie burleski odnosiło się do praktyk homoseksualnych (Encyclopedia of Lesbian and Gay Histories and Cultures, London, 2000), nie wiemy.
Agnolo di Cosimo di Mariano Tori był synem florenckiego rzeźnika i jak to w tamtych czasach bywało, jako ośmiolatek został oddany do warsztatu malarza Raffaellina del Garbo, aby po pięciu latach trafić do pracowni zaledwie dziewięć lat od siebie starszego artysty Jacopa da Pontormo. Łączyła ich praca nad freskami we florenckich kościołach, wspólna fascynacja dziełami Michała Anioła i przyjaźń trwająca aż do śmierci, która zapewne wychodziła poza ramy koleżeństwa. Świadczyć o tym może bardzo interesujący obraz autorstwa Bronzina, ukazujący Galateę i Pigmaliona (Uffizi, Florencja): twarz Pigmaliona przypomina w nim twarz Pontorma, a twarz Galatei – Bronzina. Oczywiście obraz można interpretować jako rodzaj hołdu złożonego przez młodego malarza mistrzowi, który go artystycznie ukształtował. Ale dlaczego wybrał taki właśnie sposób składania płomiennego hołdu (ogień w tle sceny), pozostanie tajemnicą.
Bronzino bardzo powoli wyzwalał się spod wpływu Pontorma. Jego wczesne prace do złudzenia przypominają te malowane przez nauczyciela, są wręcz nie do odróżnienia. Stopniowo jednak wypracowywał własny, bardzo elegancki styl, wyróżniający się pięknem i swoistym splendorem. Być może kluczową rolę odegrał tu wyjazd do Pesaro (1530), na dwór rodu della Rovere, gdzie niespełna trzydziestolatek po raz pierwszy zetknął się z wyszukanym dworskim życiem i obyczajami. Dworskość tę uchwycił w malowanych podówczas portretach, w których dystynkcja zdecydowanie dominuje nad pragnieniem oddania jakiegokolwiek stanu emocjonalnego modeli.
Bronzino, Pigmalion i Galatea Wnet przywołany do Florencji, Bronzino w dalszym ciągu współpracował z Pontormem, wykonując dekoracje medycejskich willi. Przejawiał też zapędy literackie. Nie zapominajmy, że Florencja już od dziesięcioleci była kolebką życia literackiego i filozoficznego, z prężnie działającą Akademią Florencką, skupiającą uczonych i rozbudzonych intelektualnie amatorów dyskutujących na temat poezji Petrarki czy zagadnienia miłości w filozofii Platona. Wśród literatów modny stał się też nurt ostro satyryczny, graniczący z burleską. I takim właśnie poematem, o zabarwieniu prześmiewczo-absurdalnym, był literacki debiut Bronzina pt. Del pennello (1538), bawiący się dwuznacznością słowa pennello, które może oznaczać zarówno penisa, jak i pędzel.
W wieku 37 lat artysta dostąpił zaszczytu i został nadwornym malarzem Medyceuszy, dla których tworzył nadzwyczaj wysmakowane, emanujące dostojeństwem i dworskim dystansem portrety. Niedługo potem (1546) wyjechał do Rzymu. Być może powodem były niesnaski w Akademii Florenckiej, z której został wydalony. Dlaczego? Jak donoszą kronikarze, z powodu swej „niekonwencjonalnej i lekceważącej postawy”. Pobyt w Rzymie wykorzystał najpewniej do obejrzenia ukończonego kilka lat wcześniej Sąd Ostatecznego Michała Anioła. Być może poszukiwał tam też nowych pomocników do realizacji zamówionego przez księcia Florencji Cosimę I cyklu kartonów do arrasów poświęconych postaci starotestamentowego Józefa. Szczęśliwym trafem dziesięć spośród tych gobelinów można dzisiaj oglądać w mieście nad Tybrem i są one, obok arrasów stworzonych według kartonów Rafaela (historia świętych Piotra i Pawła), najdoskonalszymi przykładami tej dziedziny sztuki w ogóle. Być może również w Rzymie namalował Bronzino Portret kondotieraStefana Colonny.
Po powrocie do Florencji artysta stworzył cykl niezwykłych, alegoryczno-mitologicznych scen poświęconych bogini Wenus i Kupidynowi, z których jedyna zachowana w Italii znajduje się w Rzymie (Wenus, Kupidyn i Satyr). Jednak największe sukcesy odniósł jako twórca portretów, często zaskakujących i nietypowych, jak chociażby ten stworzony w latach sześćdziesiątych, a dedykowany synowi Cosimy I – Giovanniemu, który jest jednocześnie wizerunkiem Jana Chrzciciela (Święty Jan Chrzciciel).
Gdy Bronzino w 1572 roku umarł, jego dzieło w pełnym tego słowa znaczeniu kontynuował jego adoptowany syn i naśladowca, Alessandro Allori. Malarz przyjął go do siebie jako pięciolatka, po śmierci jego ojca. Allori nie tylko zapożyczył imię swego dobrodzieja i tytułował się „Secondo Bronzino”, ale też sposób malowania, co często może prowadzić do pomyłek w atrybucji.
Portret Stefana Colonny, 1546, Galleria Nazionale d’Arte Antica, Palazzo Barberini
10 gobelinów wg kartonów Bronzina i Pontorma (Historia biblijnego Józefa), 1545–1553, Sala del Bronzino, Palazzo del Quirinale (sprowadzone do Rzymu w 1882 roku z Florencji)
Wenus, Kupidyn i Satyr, ok. 1555, Galleria Colonna
Święty Bartłomiej, ok. 1555, Galleria dell’Accademia Nazionale di San Luca
Święty Jan Chrzciciel, ok. 1561, Galleria Borghese
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz pomóc nam w dalszej pracy, wspierając portal roma-nonpertutti w konkretny sposób — udostępniając newslettery i przekazując niewielkie kwoty. One pomogą nam w dalszej pracy.
Możesz dokonać wpłat jednorazowo na konto: Barbara Kokoska 62 1160 2202 0000 0002 3744 2108 albo wspierać nas regularnie za pomocą Patonite.pl (lewy dolny róg)
Triumf Galatei Rafaela – piękna i bestia w renesansowej odsłonie
Szanowny użytkowniku!
Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO), informujemy, że Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest firma: Econ-sk GmbH, Billbrookdeich 103, 22113 Hamburg, Niemcy
Przetwarzanie Pani/Pana danych osobowych będzie się odbywać na podstawie art. 6 RODO i w celu marketingowym Administrator powołuje się na prawnie uzasadniony interes, którym jest zbieranie danych statystycznych i analizowanie ruchu na stronie internetowej. Podanie danych osobowych na stronie internetowej http://roma-nonpertutti.com/ jest dobrowolne.